Choć definicja konsumenta wydaje się prosta, w praktyce sprawia trudności. I to nawet sądom.
Chodzi o sytuacje, gdy kredytobiorca prowadzi działalność gospodarczą. Pokazuje to środowa rozprawa przed warszawskim Sądem Apelacyjnym małżonków przedsiębiorców, którzy zaciągnęli kredyt frankowy, a teraz spór z bankiem skupia się na tym, czy uznać ich za konsumentów. Pozwoliłoby to badać umowę pod kątem abuzywności.
Chodzi o sytuacje, gdy kredytobiorca prowadzi działalność gospodarczą. Pokazuje to środowa rozprawa przed warszawskim Sądem Apelacyjnym małżonków przedsiębiorców, którzy zaciągnęli kredyt frankowy, a teraz spór z bankiem skupia się na tym, czy uznać ich za konsumentów. Pozwoliłoby to badać umowę pod kątem abuzywności.
W 2007 r. zaciągnęli oni kredyt opiewający na 2 mln zł indeksowany kursem CHF na zakup nieruchomości komercyjnej na rynku wtórnym (część na spłatę wcześniej zaciągniętego kredytu).
W postępowaniu zarzucili, że nie byli i nie są w stanie ustalić podstawy przeliczeń kwot kredytu z PLN na CHF i z CHF na PLN i chcą uznania przelicznika za abuzywny. W ich ocenie dowolnie ustalające wysokość ich długu klauzule indeksacyjne są sprzeczne z dobrymi obyczajami. Wprawdzie zawarli z bankiem dwa aneksy do umowy, ale nie zmieniły one ich sytuacji. Dlatego domagają się zasądzenia im prawie 2 mln zł.