W lipcu 2019 roku na łamach Rzeczpospolitej pisałam o malejących szansach osób, pokrzywdzonych w aferze GetBack, które wytoczyły powództwa w sprawie nieuczciwej praktyki rynkowej, na egzekucję zasądzonych przez sąd kwot. Od tego czasu upłynęło 1,5 roku i wyroków, o których usłyszała opinia publiczna było dosłownie kilka i to w pierwszej instancji.NIERYCHLIWE SĄDY I WCIĄŻ NIEDOSTATECZNE WSPARCIE PAŃSTWA
Ludzie pokrzywdzeni w aferze GetBack złożyli pierwsze powództwa do sądów na koniec 2018 r. Początek procesów był zachęcający. Decyzja prezesa UOKiK wskazywała jednoznacznie na winę banku w oferowaniu toksycznych opcji a raport NIK mechanizm doprowadzenia do ruiny tysiące osób. Telewizje transmitowały zatrzymania prezesów, a lektura decyzji NR RBG-1/2020 Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów odsłaniała po kolei praktyki naruszające zbiorowe interesy konsumentów. Tylko, że decyzja nadal nie jest prawomocna i nie może stać się prejudykatem, który pozwalałby sądowi pominąć postępowanie dowodowe. Sprawy tkwią wciąż w pierwszej instancji i pewnie długo jeszcze tam będą zalegać, ponieważ przymusowa restrukturyzacja i przejęcie Idea Banku wydłuży ten proces jeszcze bardziej. Chociażby z powodu wygaśnięcia pełnomocnictw procesowych banku.
SPODZIEWANA RESTRUKTURYZACJA I PRZEJĘCIE BANKU
Scenariusza przymusowej restrukturyzacji spodziewali się wszyscy. Banki przyjęły ją z ulgą, komentując, że Idea Bank od lat nie spełniał wymogów kapitałowych i nie było widać czynników wskazujących na możliwą poprawę sytuacji. Decyzję Bankowego Funduszu Gwarancyjnego przyjęto w środowisku bankowym z ulgą jako pozytywną, zmniejszającą niepewność w branży. Do przejęcia majątku Idea Banku zgłosił się jedynie państwowy Pekao. Bank nie przejmie między innymi roszczeń związanych z dystrybucją obligacji GetBack.Za to odpowiadać ma Idea Bank w restrukturyzacji.
KTO ZA TO ZAPŁACI?
Kosztami przymusowej restrukturyzacji zostają w pierwszej kolejności obciążeni akcjonariusze zagrożonego podmiotu. Także w przypadku wierzycieli-posiadaczy obligacji zakupionych w banku zostają oni częściowo lub całkowicie ,,wywłaszczeni” z posiadanych aktów. Takie narzędzia daje Bankowemu Funduszowi Gwarancyjnemu art. 110 ustawy o Bankowym Funduszu Gwarancyjnym, systemie gwarantowania depozytów oraz przymusowej restrukturyzacji. Dla osób, które wytoczyły powództwa przeciwko bankowi w zakresie wprowadzenia w błąd i dokonania nieuczciwej praktyki rynkowej w postaci misselingu, oznacza to, że szansa na egzekucję zasądzonych przez sąd kwot drastycznie maleje. Wynika to z faktu, że jednym z celów procesu resolution jest ochrona finansów publicznych i wierzycieli (deponentów). Osoby, które zakupiły obligacje GetBack w banku, były zabezpieczone głównie na majątku emitenta obligacji, a nie banku jako pośrednika oferującego obligacje. Po akcjonariuszach straty ponoszą wierzyciele instytucji objętej resolution zgodnie z kolejnością zaspokajania roszczeń. Dalej wierzyciele należący do tej samej kategorii zaspokajania roszczeń (zgodnie z hierarchią przyjętą w prawie upadłościowym) powinni być traktowani w ten sam sposób (zasada pari passu). Stosowanie analogii przepisów postępowania upadłościowego doprowadzi najprawdopodobniej do uzyskania statusu wierzyciela czwartej kategorii co do kolejności zaspokojenia się, a to jednoznacznie utrudni bądź uniemożliwi zaspokojenie się wierzyciela co do całości roszczeń zasądzonych przez sąd. W wielu postępowaniach sądowych, może do tego dojść dopiero za parę lat.
Postępowanie administracyjne z nutą perwersji
Pan Leszek Czarnecki oświadczył, że złożył odwołanie od decyzji BFG do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Na skutek skargi, sąd administracyjny może jedynie stwierdzić wydanie decyzji z naruszeniem prawa. Sąd nie może uchylić tej decyzji ani stwierdzić jej nieważności. Konsekwentnie, wobec wykluczenia uchylenia lub stwierdzenia nieważności decyzji Funduszu, art. 105 ust. 3 Ustawy o Ustawa o Bankowym Funduszu Gwarancyjnym, systemie gwarantowania depozytów oraz przymusowej restrukturyzacji (t. j. Dz.U. z 2020 r. poz. 842) stanowi również, że uwzględnienie skargi nie wpływa na ważność czynności prawnych dokonanych na jej podstawie i nie stanowi przeszkody do podejmowania dalszych działań przez Fundusz w przypadku, gdy wstrzymanie tych działań stwarzałoby zagrożenie dla wartości przedsiębiorstwa podmiotu, ciągłości wykonywania zobowiązań, których ochrona jest celem postępowania przymusowej restrukturyzacji, stabilności finansowej lub nabytych w dobrej wierze praw osób trzecich, w szczególności osób, które nabyły prawa majątkowe lub przejęły zobowiązania w wyniku decyzji Funduszu o zastosowaniu instrumentów przymusowej restrukturyzacji. Tyle ustawa mówi o możliwościach sądu. Odpowiedzialność odszkodowawcza za wydanie przez Fundusz decyzji z naruszeniem prawa jest ograniczona do wysokości poniesionej straty. Odszkodowanie ogranicza się do świadczenia pieniężnego. Część osób poszkodowanych zapowiada przyłączenie się do skargi. Będą więc popierać w tym postępowaniu bank, który na skutek swoich działań doprowadził ich do utraty oszczędności. Tutaj warto wspomnieć, że orzeczenie prawomocne wiąże nie tylko strony i sąd, który je wydał, lecz również inne sądy i inne organy państwowe, a także inne osoby. W przypadku prawomocnego orzeczenia, iż decyzja została wydana z naruszeniem przepisów prawa, możliwe będzie dochodzenie roszczeń odszkodowawczych.
Warto jeszcze raz podkreślić, że w przypadku złożenia skargi przez inny podmiot, wyrok będzie wiążący zgodnie z art. 170 Prawa o postępowaniu przed sądami administracyjnymi.
Wzmożenie polityków i niewzruszona KNF
Dziś politycy pragną jak zawsze wspomóc poszkodowanych i zapewniają przedstawicieli Stowarzyszenia Poszkodowanych Obligatariuszy GetBack, że mają wolę rozwiązania problemu. Chcą tworzyć niezależne komisje i przesłuchiwać decydentów i poszkodowanych. Tylko komu to służy? Warto przypomnieć, że kilkanaście lat wcześniej Stowarzyszenie na Rzecz Obrony Polskich Przedsiębiorstw pana Zbigniewa Przybysza reprezentujące przedsiębiorców z opcjami niczego nie uzyskało. Niektóre sprawy tkwią w sądach od kilkunastu lat. Kiedy wyłączano kamery i telewizje przestawały mówić o sprawie, problem umierał. Na dziesiątki skarg na – mówiąc łagodnie- nadużycie zaufania klientów przez banki, KNF odpowiadała wówczas szablonowo, że podejmuje wszelkie niezbędne przewidziane prawem działania i że nie może ingerować w umowy zawarte przez banki z klientami. Następnie drogą tą szły Stowarzyszenia Pro Futuris i Stop Bankowemu Bezprawiu, walczące o prawa frankowiczów. Politycy przed kamerami prezentowali inicjatywy ustawodawcze, który miały rozwiązać problem. W debacie senackiej ówczesny przewodniczący KNF równał z ziemią ludzi, którzy wzięli kredyt frankowy, nazywając ich spekulantami, nie kryjąc niechęci wobec jakiejkolwiek pomocy dla nich. Dziś w tych sprawach, kiedy ludzie zaczęli wygrywać w sądach, banki cały czas stoją na stanowisku, że może to doprowadzić do załamania się sytemu bankowego w Polsce. W sprawie poszkodowanych przez GetBack, trudno oprzeć się wrażeniu deja vu. Rzecznik KNF oznajmił, że przymusowa restrukturyzacja Idea Banku, nie zamyka drogi posiadaczom obligacji do odzyskania pieniędzy, ale ze względu na ujemne kapitały Idea Banku (- 482,8 ml), odzyskanie pieniędzy od Idea Banku przez szerokie grupy poszkodowanych było obiektywnie nierealne, także w razie hipotetycznych korzystnych rozstrzygnięć. Cóż, nic dodać nic ująć. Może tylko to, że wcześniej Komisja Nadzoru Finansowego zachęcała ludzi do walki w sądach.
Beata Komarnicka-Nowak, wspólnik, radca prawny Komarnicka Korpalski Kancelaria Prawna