Beata Komarnicka-Nowak , Mariusz Korpalski
Prokurator podejmuje działanie z własnej inicjatywy, gdy zagrożony jest interes społeczny, zasada praworządności lub prawa obywateli – przypominają Beata Komarnicka-Nowak i Mariusz Korpalski, radcowie prawni z Komarnicka Korpalski Kancelaria Prawna
Od wielu tygodni trwa dyskusja, co zrobić z umowami opcyjnymi. Projekt ustawy unieważniający wszystkie takie umowy przepadł. Propozycja PSL pomocy w składaniu pozwów wybranym firmom nie rozwiązuje sprawy całościowo. Sytuacja przedsiębiorców jest bardzo poważna.
Analiza spraw prowadzonych przez naszą kancelarię skłania do wniosku, że długotrwałe procesy z bankami nie rozwiążą wcale problemów, a jeśli nawet przedsiębiorcy wygrają, będzie to pyrrusowe zwycięstwo. Wielu z nich może bowiem nie doczekać końca procesu, bo w trakcie będą musieli ogłosić upadłość. Niektórzy w ogóle nie pójdą do sądu, nawet jeśli będą mieli szanse na wygraną, ponieważ koszty procesu w ich dzisiejszym położeniu są zbyt wysokie i niemożliwe do udźwignięcia. Należy się spodziewać, że banki w końcu skorzystają z zabezpieczeń na majątku i nawet pozytywny finał procesu niczego tu nie zmieni. Z naszej wiedzy wynika, że banki dzisiaj nie chcą udzielać kredytów na bieżącą działalność firmom zarażonym opcjami. Więc tutaj koło się zamyka. Czekać już dłużej nie wolno, bo upadłość tych firm pogrąży w dłuższej perspektywie również państwo. Bezrobocie wzrośnie i zmaleją wpływy do budżetu.
Co wynika z dyskusji
Podsumowując prawniczą dyskusję toczoną między innymi na łamach „Rzeczpospolitej”, możemy stwierdzić, że:
– ustawowe unieważnienie opcji (również na podstawie regulacji MiFID) byłoby sprzeczne z konstytucją,
– ustawowo nakazane negocjacje banków z zainteresowanymi przedsiębiorcami byłyby stratą czasu, gdyż nie można ustawowo zmusić do zawarcia ugody,
– przyznanie wsparcia finansowego, czy w postaci dopłat, czy gwarancji, jest przez wielu oceniane jako niesprawiedliwe, gdyż osoby niezaangażowane w grę opcjami ponosiłyby ich koszty.
Dodatkowe zamieszanie wywołuje ostatnie, potrzebne zresztą, uaktywnienie Prokuratorii Generalnej, o której większość obywateli usłyszała przy okazji opcji po raz pierwszy i powszechnie myli ją z prokuraturą.
Najnowsza propozycja rządu dotyczy przyspieszenia prac nad ustawą dotyczącą pozwów zbiorowych. Ustawa ta ma ułatwić dochodzenie roszczeń przez przedsiębiorców przez wspólne składanie pozwów. Wspólne składanie pozwów poprawiłoby koordynację działań i wykorzystania faktów oraz dowodów, ułatwiłoby prześledzenie sposobów zawierania transakcji przez poszczególne banki, skróciłoby czas postępowania i obniżyłoby koszty sądowe.
Najwyższy czas zaproponować nowe rozwiązanie. Przynosi je zresztą kodeks postępowania cywilnego.
Udział prokuratora w postępowaniu cywilnym jest instytucją w praktyce nieczynną w obrocie prawnym, jednak w zaistniałej sytuacji bardzo ciekawą. Prokurator może bowiem wytoczyć powództwo, które wywiera skutki między stronami umowy. Prokurator działa nie jako przedstawiciel strony, lecz nadzwyczajny reprezentant państwa. Może działać nawet wtedy, gdy strona nie życzy sobie jego udziału w sprawie sądowej albo w ogóle – sprawy sądowej.
Gdy zagrożony jest interes społeczny
Prokurator podejmuje bowiem działanie z własnej inicjatywy, gdy zagrożony jest interes społeczny, zasada praworządności lub prawa obywateli.
Interes społeczny to dobro ogólne, które obejmuje między innymi istniejące w społeczeństwie stosunki własnościowe oraz system gospodarczy i zasady jego funkcjonowania. Praworządność to stan jasnej regulacji przez prawo stosunków społecznych w taki sposób, że uprawnienia dla wszystkich równe są przez wszystkich szanowane. Potrzeba ochrony praw obywateli może natomiast wystąpić w wypadku obawy utraty prawa, np. w razie konieczności rozstrzygnięcia sprawy budzącej szczególne wątpliwości lub o precedensowym znaczeniu.
Z dotychczasowej ubogiej praktyki występowania prokuratora w postępowaniu cywilnym wynika, że występował on m.in. w następujących rodzajach spraw:
– o ustalenie nieważności umowy sprzedaży lokalu,
– o zapłatę odpraw dla pracowników,
– o uchylenie uchwały walnego zgromadzenia spółdzielni.
Ważnym argumentem na rzecz wytaczania powództw przez prokuratora jest pełne zwolnienie go od kosztów sądowych. Nawet w razie przegrania przez niego sprawy strona, której praw dotyczyło powództwo, nie jest zobowiązana do zapłaty kosztów sądowych. A chodzi o koszty niebagatelne: opłata sądowa od pozwu to 5 proc. wartości dochodzonego prawa, nie więcej niż 100 000 złotych.
Warto tu zwrócić uwagę, że nawet od powództwa przeciwegzekucyjnego pobiera się tak duże opłaty. A powództwo to jest w praktyce niezbędne, jeżeli przedsiębiorca poddał się uprzednio egzekucji wobec banku.
Co z zapisem na sąd polubowny
Wielu przedsiębiorców zawarło z bankami zapisy na sąd polubowny przy Związku Banków Polskich. Z przepisów nie wynika jednoznacznie, czy prokurator może występować przed sądem polubownym lub czy mimo zapisu na sąd polubowny może złożyć pozew w sądzie powszechnym.
W jednostkowych przypadkach warte rozważenia wydaje się wnoszenie powództwa przez prokuratora do sądu powszechnego z powołaniem się na nieważność zapisu na sąd polubowny jako godzącego w zasadę równości stron. Zasada równości stron, została dodana przy okazji ostatniej nowelizacji przepisów regulujących postępowanie przed sądami polubownymi. Poddanie rozstrzygnięcia sporu branżowemu zrzeszeniu, do którego należy jedna ze stron wydaje się naruszać zasadę równości. Pozostaje liczyć, że zasada równości stron zapisu na sąd polubowny nie jest pustym frazesem.
Mając na uwadze zaangażowanie rządu w rozwiązanie problemu opcji walutowych, warto wskazać na marginesie, że niektóre drobne zmiany w przepisach mogłyby pomóc w ochronie praw przedsiębiorców. Do takich postulowanych zmian zaliczyć należy:
– obniżenie opłat sądowych od powództw przeciwegzekucyjnych (przynajmniej gdy dotyczą one bankowych tytułów wykonawczych),
– wyjaśnienie zasad działania prokuratora w postępowaniu cywilnym w przypadku istnienia