Pętla na szyi.
Pani Lucyna prowadzi od 13 lat sklep ogólnospożywczy w Gdańsku-Wrzeszczu. W świetnej lokalizacji, tuż obok Politechniki Gdańskiej, przy dużym osiedlu mieszkaniowym. W czasach największej prosperity placówka o powierzchni prawie 60 mkw. osiągała miesięczne obroty na poziomie nawet 100 tys. zł. Blisko 400 klientów dziennie obsługiwały cztery ekspedientki i pani Lucyna z mężem.
Siedem lat temu właściciele sklepu postanowili wykupić lokal. W Santander Consumer Bank wzięli więc kredyt we frankach szwajcarskich o równowartości 270 tys. zł. Miesięczna rata wyniosła 2,2 tys. zł. – Nasza radość trwała krótko. Nastąpiło pasmo nieszczęść, które do dziś zaciskają nam pętlę na szyi – mówi pani Lucyna. Mąż kilka miesięcy spędził w szpitalu (do dziś nie odzyskał pełnej sprawności), w bliskiej okolicy pojawiła się wyniszczająca konkurencja – Lewiatan, Lidl, Biedronka. Liczba klientów w sklepie pani Lucyny spadła do 100, a obroty do 600-700 zł miesięcznie. Za ladą stanęła sama właścicielka, gdyż niskie dochody zmusiły ją do zwolnienia personelu.
Pętla zaciskała się coraz bardziej. Kurs franka poszybował ostro w górę. Mimo kilku lat spłacania kredytu do oddania bankowi zostało jeszcze 310 tys. zł, czyli kwota przewyższająca wysokość pożyczki. Zaczęło brakować na zatowarowanie sklepu, opłaty, utrzymanie rodziny. Detalistka zaciągała więc kolejne kredyty (łącznie sześć, do spłaty pozostało jeszcze ok. 65 tys. zł). Ostatnio komornik zajął emeryturę męża za zaległości w płaceniu czynszu. Wydaje się, że czytelniczka znalazła się w sytuacji bez wyjścia. Zwróciliśmy się w tej sprawie do kancelarii prawnej Raven (Grupa Kruk). Radca prawny Joanna Mus uważa, że najlepszym rozwiązaniem byłaby sprzedaż lokalu (ogłoszenia w internecie, w gazetach, skorzystanie z usług biura nieruchomości). – Wtedy detalistka może uzyskać wyższą kwotę, niż miałoby to miejsce w przypadku sprzedaży za pośrednictwem komornika – uważa Joanna Mus. – Do takiej sytuacji dojdzie, gdy wierzyciele z banków zwrócą się do komornika z wnioskiem o prowadzenie postępowania egzekucyjnego – przestrzega.
Kolejnym wyjściem jest podjęcie próby porozumienia się z bankami odnośnie do obniżenia wysokości rat oraz rozłożenia ich na dłuższy okres spłaty. Pani Lucyna może spróbować skonsolidować też wszystkie kredyty (jest to uzależnione od zgody banków). – Najważniejsza sprawa to zaprzestanie brania kolejnych pożyczek – podkreśla Joanna Mus. Zaleca również określić dokładnie niezbędne comiesięczne wydatki i zrezygnować z innych zakupów. Ważne jest także, aby za wszystko płacić gotówką, wtedy łatwiej kontrolować stan konta.
Działaniem długofalowym może być wytoczenie bankowi procesu zbiorowego podważającego ważność umowy kredytu udzielanego we frankach. Kancelaria prawna Komarnicka Korpalski z Poznania prowadzi takie sprawy np. przeciwko Getin Noble Bank czy Raiffeisen Polbank. – Detalistka musiałaby znaleźć 10 osób, które w jej banku wzięły kredyt i mają problem ze spłatą w związku z rosnącym kursem franka. Wtedy moglibyśmy wytoczyć proces Santanderowi – radzi prawniczka Beata Komarnicka-Nowak. Takie sprawy ciągną się jednak latami.
Katarzyna Pierzchała