Polska wciąż ma argumenty prawne, by domagać się od Niemiec reparacji – uważa mecenas B. Komarnicka-Nowak
Gość porannej rozmowy Radia Poznań podkreślała, że Niemcy, odrzucając polskie roszczenia zadośćuczynienia za niemieckie zbrodnie z czasów drugiej wojny światowej, powołują się na zrzeczenie się reparacji z 1953 roku.
„Ten dokument można podważyć, bo podpisany został pod przymusem politycznym i ekonomicznym” – mówiła Beata Komarnicka-Nowak i zaznacza, że najważniejszym czynnikiem, mogącym podważyć skuteczność zrzeczenia się reparacji jest dokument, znaleziony przez prof. Bogdana Musiała w Rosyjskim Państwowym Archiwum Historii Najnowszej.
Uchwałę Rady Ministrów Związku Radzieckiego z 18 sierpnia 1953 roku. Ona jest moim zdaniem kluczowa, bo do tej pory jej nie było i żaden raport o niej nie wspominał, że Rada Ministrów ZSRR poleca Ministerstwu Spraw Zagranicznych, by powiadomił rząd PRL, że Związek Sowiecki od 1 stycznie 1954 roku rezygnuje z pobierania reparacji od Niemiec i od polskiej strony oczekuje się tego samego. Tutaj nie ma mowy o żadnym wolnym zrzeczeniu się. Jest polecenie, żadnych negocjacji – mówi mecenas.
Prawniczka podkreśla, że niemieccy politycy już w latach ’70 zdawali sobie sprawę, że kwestia reparacji za drugą wojnę światową dla Polski powróci, co ma odzwierciedlenie w niemieckich archiwach.
Polscy prawnicy w latach ’70 również twierdzili, że do tej sprawy należy wrócić, ponieważ są podstawy do podważenia dokumentu, podpisanego pod przymusem przez polski rząd w 1953 roku.