Kredytobiorcy szukają sposobów na wycofanie się z umów w związku ze wzrostem rat.
Wraz ze wzrostem stóp procentowych ustalanych przez Radę Polityki Pieniężnej w górę szedł także WIBOR, czyli stawka, na której oparte są kredyty w złotych. WIBOR 3M i 6M jeszcze rok temu wynosiły mniej niż 0,3 proc., obecnie sięgają 7,15 proc. i 7,33 proc. W efekcie raty kredytów nierzadko podwoiły się w ciągu zaledwie roku. To skłoniło niektórych klientów banków do pójścia na drogę sądową.
Dr Mariusz Korpalski, radca prawny w Komarnicka Korpalski Kancelaria Prawna, mówi nam, że pozwy dotyczące WIBOR-u opierają się na dwóch podstawach. Pierwsza to ryzyko stopy procentowej – w tym przypadku jest duża analogia do kredytów frankowych i ryzyka walutowego. Przepisy unijne mówią, że należy klienta poinformować o ryzyku rynkowym w stopniu szczegółowym ze wskazaniem scenariuszy drastycznych. Jeżeli tego bank nie dokonał, to mamy naruszenie prawa. Biorąc pod uwagę ogromny wzrost WIBOR-u i co za tym idzie rat kredytów, to jeśli klient nie był poinformowany o możliwości wystąpienia takiego scenariusza, pozew ma szansę powodzenia.