To bodaj pierwsze takie orzeczenie po uchwale III CZP 40/22 z 28 kwietnia 2022, w której SN przypomniał, że dowolność w ustalaniu wysokości świadczeń jest niedopuszczalna w każdej umowie, nie tylko w umowie konsumenckiej.
Małżonkowie Ewa i Andrzej prowadzący w formie spółki cywilnej drukarnię pod Warszawą zaciągnęli w 2007 r. kredyt w dawnym Polbanku (obecnie Raiffeisen Bank) indeksowany kursem CHF i wypłacili 920 tys. zł. Od 2015 r. wobec złej sytuacji finansowej i drastycznego wzrostu kosztów obsługi kredytu zwracali się do banku o restrukturyzację lub ugodę, ale bezskutecznie. Wystąpili więc z pozwem o zapłatę symbolicznej kwoty 2 tys. jako części nadpłaty (w sumie przekracza 2 mln zł), aby przetestować swoje szanse, nie domagając się rozwiązania umowy w ogóle.
Sąd Rejonowy dla m.st. Warszawy podzielił ich pogląd, że kredyt frankowy, którego mechanizm wymaga stosowania wewnętrznych kursów bankowych, narusza naturę umowy, a w konsekwencji jest nieważny (XVII GC 3061/19). Bank nie dał za wygraną i w apelacji wskazywał, że umowa jest ważna, a stosowanie kursów z tabel bankowych powszechnie przyjęte i zgodne z prawem. Sąd Okręgowy w Warszawie, w osobie sędzi Aleksandry Komór, nie zgodził się z tym poglądem i apelacje banku oddalił. W ustnym uzasadnieniu sędzia przywołała właśnie niedawną uchwałę SN z 28 kwietnia 2022 r., w której SN potwierdził, że odesłanie do kursów z tabel bankowych narusza naturę stosunku umowy kredytu indeksowanego.