Artykuł red. Domagalskiego (Rzeczpospolita) odnosi się do inicjatywy ustawodawczej naszej kancelarii we współpracy z Zachodnią Izbą Przemysłowo-Handlową, dotyczącej ułatwień w dochodzeniu roszczeń z tzw. bankowej gwarancji zapłaty.
Rzeczpospolita 13.10.2010, Marek Domagalski
www.rp.pl
Umowa z bankiem ma dawać przywileje przed sądem. Dla przedsiębiorców dochodzenie zapłaty będzie łatwiejsze i tańsze
Chodzi o wsparcie przedsiębiorców, którzy swój kontrakt, zapłatę zabezpieczają tzw. gwarancją zapłaty, a konkretniej gwarancją bankową lub ubezpieczeniową, akredytywą bankową lub poręczeniem banku.
Szybciej na bank
Komisja „Przyjazne państwo”, wzorując się na wprowadzonych w kwietniu zmianach na rzecz firm budowlanych (szerzej: „Gwarancje sposobem na zatory płatnicze”, „Rz” z 15 kwietnia), zaproponowała, by wierzyciel, który uzyskał jeden z ww. zabezpieczeń, korzystać mógł przed sądem z bardzo szybkiej ścieżki postępowania nakazowego.
Postępowanie nakazowe polega na tym, że sąd bez wyznaczania rozprawy i nie zawiadamiając pozwanego, wydaje nakaz zapłaty na podstawie przedłożonych dokumentów, a pozwany ma w ciągu dwóch tygodni zapłacić żądaną kwotę albo wnieść w tym terminie odwołanie, tzw. zarzuty. Jeśli skutecznie tego nie zrobi, nakaz się uprawomocni, a jeśli został wydany na postawie weksla, czeku, rewersu, będzie natychmiast wykonalny. Procedura jest też mniej kosztowna: powód uiszcza 1/4 normalnej opłaty, czyli 1,25 proc. żądanej kwoty.
Nowela ma rozciągnąć tę procedurę na należności z gwarancji. Gwarancja to umowa, w której bank bądź firma ubezpieczeniowa zobowiązuje się do wypłaty umówionej sumy gwarancyjnej firmie, która ją kupiła.
– Gwarancja ubezpieczeniowa w praktyce nie różni się od bankowej, a korzystają z niej głównie przedsiębiorcy, np. firmy turystyczne. Jeśli zmiana ułatwi im ściąganie należności, rekompensowanie strat, to mogę tylko przyklasnąć – mówi Aleksander Daszewski, radca prawny w Biurze Rzecznika Ubezpieczonych.
Nic na łapu-capu
Konsultowane w sprawie projektu instytucje zajęły zupełnie rozbieżne stanowiska.
Krajowa Izba Gospodarcza: pozytywna opinia. Wskazuje, że obecnie wierzyciel z gwarancją (bankową lub ubezpieczeniową) może korzystać jedynie z postępowania upominawczego, które w razie tzw. sprzeciwu pozwanego (nic nie kosztuje) zamienia się z w normalny proces. Nowa ścieżka skróci drogę oczekiwania na należności.
Podobną ocenę wyraziła w imieniu korporacji radcowskiej dr Joanna Bodio z UMCS. – Zmiany wzmocnią ochronę wierzycieli, którzy dysponują gwarancją, i zmniejszą koszty dochodzenia należności.
Zdecydowanie przeciwna jest Krajowa Rada Sądownictwa: tego rodzaju ingerencje w kodeks powinny być skoordynowane z propozycją rządową (zasadniczych zmian kodeksu postępowania cywilnego). Poza tym nie powinno być fragmentarycznych zmian. Co do meritum KRS napisała krótko: „Zawarcie umowy z bankiem nie powinno wywierać skutków procesowych”, czyli dawać ekstrauprawnień.
Najważniejsze jest stanowisko rządu, które właśnie przesłał do parlamentu. Rząd proponuje dalsze prace w Sejmie, ale ma wiele wątpliwości. Wskazuje, że prawa z weksla czy czeku są ustandaryzowane, tymczasem gwarancje czy poręczenia banku nie mają takiego charakteru i w razie sporu będą wymagały dokładnego badania. Będą pewnie częściej zaskarżane, więc nowa ścieżka nie musi być szybsza.
Poseł Jerzy Kozdroń (PO), przewodniczący komisji nadzwyczajnej ds. zmian w kodyfikacjach, powiedział „Rz”, że na początku był orędownikiem projektu, ale nabiera do niego dystansu.
Nie wiadomo, co postanowi komisja, która w przyszłym tygodniu decydować będzie o jego losie.
Opinia: prof. Zbigniew Ćwiąkalski, adwokat, były minister sprawiedliwości
Jestem przeciwnikiem fragmentarycznych nowelizacji, zwłaszcza kodeksów. Muszę się przyznać, że sam nie nadążam z kupowaniem aktualnych ich wydań, a i wydawnictwa prawnicze mają z tym kłopot. Nie sprzyja to znajomości prawa, niezbędnej zwykle wykładni, która wymaga czasu, i w końcu jego przestrzeganiu. Incydentalny projekt komisji „Przyjazne państwo” powinien być więc skierowany do wspólnego rozpatrzenia z rządowym projektem przygotowanym przez Komisję Kodyfikacyjną. Nie może być też tak, że zanim jedna nowela wejdzie na dobre w życie, już przychodzi następna.
Marek Domagalski
m.domagalski@rp.pl