Aktualności Dziennik Gazeta Prawna – W umowach transgranicznych strony powinny określić właściwe praw

17 sierpnia 2010

EKSPERT WYJAŚNIA

W umowach transgranicznych strony powinny określić właściwe prawo

Podpisując kontrakt z zagranicznym partnerem, zawsze należy zastanowić się nad wyborem prawa właściwego.
Przykładem może być sytuacja, kiedy niemiecki inwestor zawiera z polskim architektem prowadzącym biuro projektów umowę, która ma zostać wykonana w Polsce. Przedmiotem zlecenia jest wykonanie zamiennego projektu budowlanego na podstawie projektu przygotowanego przez biuro niemieckie. Związane z projektem zamiennym prawo autorskie miało przejść na inwestora z chwilą wypłaty honorarium. Polski architekt dochodzi do wniosku, że w odniesieniu do sporządzonego przez niego projektu jest w dalszym ciągu w posiadaniu praw autorskich. Niemiecki inwestor zaprzecza.
W takich razach najważniejszym pytaniem – poza tym, komu należy przyznać rację – jest, czy strony mogą wybrać prawo inne niż polskie odnośnie samych skutków prawnych dotyczących praw autorskich. W krajach Unii Europejskiej odpowiedź na to pytanie daje rozporządzenie parlamentu europejskiego i Rady (WE) nr 593/2008 (Dz.Urz. UE. L.08.177.6) w sprawie prawa właściwego dla zobowiązań umownych, nazywane w skrócie Rzymem I. Zgodnie z art. 1 tego rozporządzenia stosuje się ono do spraw cywilnych i handlowych. Natomiast według art. 3 strony mogą wybrać dowolne prawo obowiązujące w stosunku do całego stosunku zobowiązaniowego lub do jego części.
W związku z tym pojawia się kolejne pytanie: czy umowa taka może dotyczyć praw autorskich, które nie są stricte stosunkiem zobowiązaniowym, lecz towarzyszą wykonaniu innych umów? Odpowiedź musi być twierdząca w zakresie autorskich praw majątkowych. Prawa autorskie powstają bowiem zawsze niejako przy okazji innych umów. Nielogiczne byłoby więc, by umowa-zlecenie mogła być poddana wybranemu prawu, a towarzyszące mu prawa autorskie nie. Mogłoby to doprowadzić do stosowania diametralnie różnych systemów prawnych w jednej sprawie. Również polskie prawo prywatne międzynarodowe w art. 28 par. 1 pkt 4 wskazuje możliwość ustalania prawa właściwego do przenoszenia praw autorskich. Przepis ten znajduje zastosowanie, gdy jedna ze stron umowy nie ma siedziby lub miejsca zamieszkania na terenie kraju członkowskiego Wspólnoty (np. gdyby zleceniodawcą dla polskiego architekta była firma ukraińska).
W zakresie majątkowych praw autorskich zatem, do których należą według prawa polskiego wyłączne prawo do korzystania z utworu i rozporządzania nim na wszystkich polach eksploatacji oraz do wynagrodzenia za korzystanie z utworu, strony mogą wybrać prawo, jakiemu poddają umowę.
Kwestia ta komplikuje się w przypadku osobistych praw majątkowych, do których zalicza się w szczególności prawo do autorstwa utworu, oznaczenia go swoim nazwiskiem lub pseudonimem albo do udostępniania go anonimowo, do nienaruszalności treści i formy utworu oraz jego rzetelnego wykorzystania, a także decydowania o pierwszym udostępnieniu utworu publiczności czy nadzoru nad sposobem korzystania z niego. Prawa te należą bowiem według polskiego systemu prawa do norm bezwzględnie obowiązujących i ich zastosowanie nie podlega modyfikacji ani wyłączeniu umową stron.
Takie stanowisko ma też duże znaczenie dla autorów, którzy przeważnie jako słabsza strona stosunku zobowiązaniowego mogliby być zmuszani do podpisywania umów pozbawiających ich podstawowego zakresu ich uprawnień. Oczywiście w każdym przypadku zdecydowania się na wybór prawa autorskiego obcego państwa twórca powinien najpierw dokładnie ustalić zyski i straty z tym związane. W zasadzie umowa z taką klauzulą może mieć sens, jeżeli prawo obce przewiduje szerszy zakres ochrony lub większy udział w zyskach. Ustalając je, warto pamiętać, że po stronie strat zawsze warto wkalkulować ewentualność prowadzenia sporu prawnego w innym kraju i w obcym języku. Dlatego polski architekt czy twórca wykonujący inny zawód powinien dążyć do poddania zawieranej przez siebie umowy-zlecenia prawu polskiemu, chyba że prawo państwa kontrahenta oferuje ewidentnie szerszy zakres ochrony.

Beata Komarn