Aktualności Sprawy frankowiczów w sądach – wszystko co musisz wiedzieć

8 lipca 2024

1. Jaka jest obecnie linia orzecznicza polskich sądów w sprawach frankowiczów.

Polskie sądy stwierdzają obecnie nieważność umów indeksowanych lub denominowanych do CHF. Orzecznictwo takie jest utrwalone po uchwale SN III CZP 25/22. Właściwie nie powinny się już zdarzać tzw. odfrankowienia, czyli utrzymanie w mocy umowy z pominięciem elementu walutowego, ale z utrzymaniem niskiej stopy odsetkowej LIBOR (obecnie SARON). Mówiąc obrazowo, konsument w sądzie dostaje obecnie darmowy kredyt, a nie tani kredyt oprocentowany na poziomie powiedzmy 1 %.

2. Czy jest zagrożenie, że może się ona zmienić? 

Trudno wyobrazić sobie sytuację, w której ta linia mogłaby się zmienić. Należy się raczej spodziewać uproszczenia postępowania, które umożliwi większej liczbie konsumentów pójście do sądu. Jeżeli wiemy, że powinniśmy ubiegać się o nieważność, to nie musimy formułować kaskadowych żądań pozwu na zasadzie „jak nie to, to może tamto”, tylko składamy standardowy pozew, z którym sąd wie co zrobić. Do tego dochodzą wysiłki Ministerstwa Sprawiedliwości zarówno nad uproszczeniem procedury, jak i nad szkoleniem sędziów w zakresie orzecznictwa TSUE dotyczącego ochrony konsumentów. To wszystko oznacza, że czas potrzebny na załatwienie jednej sprawy w sądzie będzie mniejszy, a więc że więcej spraw będzie mogła być załatwiona.
3. Czy czekamy jeszcze na jakieś istotne orzeczenia TSUE, które polepszą/pogorszą sytuacje frankowiczów? 

W tym momencie czekamy na wyrok TSUE w sprawie C-118/23 mający odpowiedzieć na pytanie czy restrukturyzacja, a następnie upadłość Getin Noble Bank, została przeprowadzona zgodnie z prawem. Gdyby okazało się, że naruszono przy tym prawo, to konsumentom-kredytobiorcom, którzy na tym stracili przysługiwałoby odszkodowanie. Poza tym nie ma obecnie istotnych postępowań w toku. Spodziewam się jednak pytań dotyczących szczegółów biegu przedawnienia roszczeń banku czy naliczania odsetek dla banku na wypadek nieważności umowy. To są dwa zakresy, w których orzecznictwo nie jest jeszcze jednolite.

4. Najczęściej sprawy kończą się unieważnieniem umowy frankowej. Jakie są konsekwencje unieważnienia? 

Ściśle rzecz ujmując powinniśmy mówić o stwierdzeniu nieważności umowy, gdyż termin „unieważnienie” jest zarezerwowany dla rozwiązania umowy mocą wyroku sądowego, a tu mamy do czynienia od początku z brakiem umowy, który jest tylko potwierdzany przez sąd. No ale „unieważnienie” zrobiło karierę ze względu na wygodę, więc je zostawmy, tylko pamiętajmy co ono oznacza. Unieważnienie umowy oznacza, że każdy ma oddać to co dostał od drugiej strony: bank ma oddać wszystkie raty, prowizje i inne opłaty, które rzeczywiście pobrał, a klient ma oddać otrzymaną kwotę kredytu. Tę sytuację możemy de facto opisać jako darmowy kredyt.

5. Jakie są wady i zalety unieważnienia kredytu frankowego?

Trudno obecnie wskazać na wady unieważnienia kredytu w porównaniu z odfrankowieniem lub utrzymaniem umowy w mocy w całości. Główną wadą była konieczność jednorazowego zwrotu przez konsumenta kwoty kredytu. To mogło być uciążliwe, jeżeli już oddane raty były dużo niższe niż otrzymany kapitał, czyli po kompensacie wypłaconego kapitału z już dokonanymi przez klienta płatnościami zostawało dużo tej kwoty kredytu. Dziś, czyli po kilkunastu latach spłat, zdecydowana większość frankowiczów oddała więcej niż otrzymała, więc tego problemu w ogóle nie ma. Problem może jeszcze dotyczyć osób, które wcześniej zaprzestały spłat lub osób które zaciągnęły kredyty na 40-50 lat. Pojawiający się tu problem braku płynności konsumenta dotyczy głównie osób pozwanych już kilka lat temu. Dzisiejsze pozwy banków będą rozpoznane za kilka lat, a przez ten czas kredyty będą dalej spłacane, więc problem płynności konsumenta będzie naturalnie znikał. Pozostają konsumenci, którzy zaprzestali płatności wcześniej i dziś mają do oddania spore kwoty. To nieliczne przypadki, ale są. W takich wypadkach sądy powinny korzystać z możliwości rozłożenia na raty wynikającej z art. 320 k.p.c. W praktyce tego nie robią, co jest jawnym bezprawiem. Być może będziemy musieli upomnieć się o rozkładanie na raty w TSUE.

6. Czy unieważnienie umowy dotyczy także rozwiedzionych małżonków?

Oczywiście każdy może się ubiegać o unieważnienie umowy, również małżonkowie po rozwodzie. Sąd Najwyższy przesądził niedawno dwukrotnie, że każdy z małżonków może prowadzić osobno, tj. bez udziału drugiego małżonka, proces z bankiem. Chodzi o uchwały: III CZP 156/22 i III CZP 12/23. Dotyczy to zarówno aktualnych małżonków, niezależnie od ustroju majątkowego, jak również, a właściwie przede wszystkim, byłych małżonków. Ubiegania się o stwierdzenie nieważności umowy należy tu odróżnić od ubiegania się o zwrot zapłaconych kwot. Nie ma już wątpliwości, że proces o ustalenie nieważności może prowadzić jeden małżonek. W procesach o zapłatę możliwość dochodzenia roszczeń przez jednego małżonka jest ciągle jeszcze różnie oceniana: część sądów uważa, prawidłowo, że każdy może dochodzić zwrotu wszystkich rat, a część – że tylko tych, które sam zapłacił. Tutaj pewnie doczekamy się jeszcze stanowiska SN usuwającego tę rozbieżność.

7. Czy unieważnienie umowy oznacza zwrot wszystkich spłaconych rat?

Unieważnienie umowy oznacza zwrot wszystkich spłaconych rat, prowizji i innych kosztów kredytowych i okołokredytowych, jeżeli były płacone na konto banku-kredytodawcy. Trzeba pamiętać, że często prowizje za uruchomienie kredytu nie były płacone przez klienta przy wypłacie kredytu tylko kredytowane, czyli były księgowane jako wirtualna wypłata, której beneficjentem był ten sam bank. Taka operacja powodowała, że klient płacił raty naliczane od kwoty kredytu powiększonej o prowizję. Jeżeli umowa jest nieważna, to klient ma prawo do zwrotu rat, w których spłacał m.in. kwotę prowizji. Drugą stroną medalu w przypadku nieważności umowy jest obowiązek zwrotu rzeczywiście otrzymanej kwoty kredytu. W praktyce najczęściej dochodzi tu do kompensaty kwoty wypłaconej przez bank i kwoty spłaconych przez klienta, tak że do zapłaty jest tylko „górka”. Ta kompensata jest dokonywana albo w porozumieniu podpisanym z bankiem, albo jednostronnie – przez pełnomocnika klienta.

8. Czy unieważnienie umowy oznacza, że frankowicz nie musi już spłacać kredytu?

Unieważnienie umowy oznacza, że frankowicz nie musi już spłacać kredytu. W praktyce, w dniu usłyszenia wyroku sądu apelacyjnego można zaprzestać spłat. Wcześniej zaprzestanie spłat jest rekomendowane wtedy, gdy sąd formalnie na to zezwoli w tzw. postanowieniu o zabezpieczeniu powództwa o ustalenie. Jeżeli w toku procesu wstrzymujemy płatności na własną rękę, bez takiego zabezpieczenia, to narażamy się na przejściowe nieprzyjemności w postaci wypowiedzenia umowy i wpisu do BIK. Ostatecznie te kroki są cofane przez banki po prawomocnym wyroku, no ale nie każdy chce lub może sobie pozwolić na życie z wypowiedzianym kredytem.

9. Czy unieważnienie umowy jest możliwe, jeśli kredyt jest już spłacony?

Tak. Unieważnienie umowy jest możliwe jeśli kredyt jest spłacony. Właściwie sądy polskie nigdy nie przejawiały wątpliwości w tym zakresie. TSUE bardzo liberalnie zakreślił zasady przedawnienia roszczeń konsumentów (np. w wyroku C-224/19) i powiedział, że konsumentowi roszczenia przedawniają się od momentu, w którym dowiedział się o wadliwości umowy. W praktyce polskie sądy rozumieją to tak, że pierwsza reklamacja klienta jest miarodajna jako wyznacznik momentu powzięcia informacji o wadach umowy i moment rozpoczęcia biegu terminu przedawnienia. Tak więc, właściwie wszyscy frankowicze, którzy spłacili kredyty mogą jeszcze pójść do sądu.

10. Czy unieważnienie umowy kończy sprawę frankową?

Unieważnienie sprawy frankowej w procesie najczęściej oznacza, że nie jest potrzebny kolejny proces. Po unieważnieniu umowy kredytowej banki najczęściej proponują kompleksowe rozliczenie kredytu obejmujące również raty zapłacone po rozpoczęciu procesu. Pamiętać należy, że żądanie zwrotu rat, które jest zawarte w pozwie dotyczy kwot zapłaconych na dzień formułowania pozwu. To znaczy, że raty zapłacone później nie są objęte pozwem. Klient nie mógłby przez komornika wyegzekwować tych kwot. No ale mamy ustalenie, że cała umowa jest nieważna, czyli wiemy że co do zasady również te późniejsze raty są do zwrotu. Kiedyś banki wymagały kolejnego procesu o te raty. Teraz postanowiły chyba ograniczyć koszty przegranych procesów i godzą się na kompleksowe rozliczenie, o którym tu mowa. Wraz z unieważnieniem umowy znika wpis w BIK – znika historia kredytowa. Znika też hipoteka, choć już nie automatycznie. W zakresie hipoteki bank wydaje zgodę na jej wykreślenie. Z tą zgodą klient idzie do sądu rejonowego – wydziału ksiąg wieczystych i składa wniosek o wykreślenie hipoteki. To jest jednak tylko czysta formalność.

11. Czy bank może żądać wynagrodzenia za korzystanie z pożyczonych pieniędzy? I jakie jest ryzyko że takie pieniądze uzyska. Jakie jest orzecznictwo?

Bank nie może żądać wynagrodzenia za korzystanie z kapitału, jeżeli umowa jest nieważna. Przesądził to TSUE w wyroku C-520/21 i powtórzył w kilku kolejnych orzeczeniach. Nie ma mowy o żadnej formie dopłat do nominalnie określonej kwoty kredytu otrzymanej przez klienta, który tę kwotę zwraca. Jedyne co bank może uzyskać oprócz zwrotu wypłaconego kapitału to odsetki za opóźnienie w zwrocie tej kwoty. To są odsetki ustawowe, których nie można mylić z odsetkami kapitałowymi, czy też karnymi, które wynikałyby z umowy. Umowa jest nieważna, więc tych odsetek nie ma; mogą być odsetki ustawowe za opóźnienie. Odsetki ustawowe za opóźnienie naliczane są od wezwania do zwrotu tej kwoty z powołaniem na nieważność umowy. Jako równoważne z wezwaniem traktowane jest doręczenie pozwu banku o zwrot tej kwoty. Tych odsetek nie należy się zasadniczo obawiać. Pamiętać bowiem należy, że również konsument ma roszczenia do banku o zwrot rat i od tych rat też nalicza odsetki na tych samych zasadach, czyli od wezwania lub pozwu. A jak mówiłem, tych roszczeń konsumenta jest już zwykle więcej niż roszczeń banku, więc per saldo jakieś odsetki należą się klientowi, a nie bankowi.

12. Czy przedawnienie roszczeń banku zaczyna biec od dnia unieważnienia umowy?

SN w ww. uchwale III CZP 25/22 wskazał, że przedawnienie roszczeń banku zaczyna biec od pierwszej reklamacji klienta, w której wskazuje on na nieuczciwość warunku umownego. Rozwiązanie to jest korzystne dla konsumentów, oznacza bowiem w wielu starszych sprawach, że roszczenia banku o zwrot kapitału się przedawniły. Banków dotyczą bowiem, tak jak wszystkich przedsiębiorców w tym kraju, bardzo krótkie bo 3-letnie terminy przedawnienia. Oznacza to, że taki konsument ma nie tylko darmowy kredyt, ale i darmowe mieszkanie. Jest to wynik szantażu moralnego, które banki zastosowały, poświęcając przez wiele lat zaufanie publiczne, którym były obdarzane, dla sprzedaży a potem obrony portfela kredytów, o których od początku było wiadomo, że są wadliwe.

13. Czyli łatwiej będzie unieważnić kredyt frankowy?

Tak. Zakładam, że rozwój orzecznictwa, który nastąpił oraz zapowiadane działania Ministerstwa Sprawiedliwości w zakresie upraszczania procedury i szkoleń w sądach, zaprocentują częściowym przynajmniej udrożnieniem sądów, a banki skłonią do proponowania uczciwych ugód. Można się spodziewać, że taka nowa sytuacji, o ile wystąpi, spowoduje pojawienie się jeszcze bardziej korzystnych ofert dla frankowiczów ze strony adwokatów i radców prawnych. Proponowane wynagrodzenie (w skali rynku) zawsze jest bowiem zależne od pracochłonności i długotrwałości sprawy.

dr Mariusz Korpalski, radca prawny, Komarnicka Korpalski Kancelaria Prawna

 

Więcej na: Kredyty we frankach

SŁOWA KLUCZOWE: sprawy frankowe, TSUE, nieważność umowy, orzecznictwo franki