W Sądzie Najwyższym w najbliższym miesiącu ma być rozpatrywanych ok. 50 spraw frankowych. Nawet ostatnia rozprawa, a konkretnie to, co mówili frankowicze przed salą, pokazuje, jak żywy to temat: sędzia frankowicz w sprawie frankowej. Bo jest ich wielu.
W samej Izbie Cywilnej SN było kilka wniosków o wyłączenie sędziów ze spraw frankowych: od stron i od samych sędziów. Część SN uwzględnił. Ta sprawa dotyczy „kwalifikowanej” sytuacji, gdy sędzia nie dość, że ma taki kredyt, to w banku, którego sprawa dotyczy.
Czy tak można?
Przed SO w Słupsku dwoje frankowiczów wygrało w pierwszej instancji. Sąd orzekł, że umowa kredytu jest nieważna. Już w pierwszej instancji pojawiła się kwestia, czy sędzia mogła orzekać w tej sprawie, mając kredyt frankowy w pozwanym banku, a powódkę znała jeszcze z czasów aplikacji, choć nie utrzymują kontaktów i nie widują się w sądzie (jest prokuratorem). Sędzia oświadczyła też, że nie zgłaszała zastrzeżeń do kredytu i prób jego podważenia. O jej wyłączenie wystąpił bank, ale inny skład SO oddalił wniosek, wskazując, że nie zachodzi żadna przesłanka z art. 48 lub 49 kodeksu postępowania cywilnego.
Bank w apelacji przede wszystkim zarzucił nieważność postępowania przed SO, bo orzekał sędzia wyłączony z mocy ustawy. Według art. 48 § 1 k.p.c. dzieje się tak, gdy pozostaje z jedną ze stron w takim stosunku prawnym, że wynik sprawy oddziałuje na jego prawa lub obowiązki.
Rozpatrując apelację, gdański SA w osobie sędziego Przemysława Banasika zwrócił się do SN z pytaniem prawnym, wskazując, że SN wypowiadał się w sprawach, kiedy sędziego i stronę procesu łączył stosunek pracy, lub byli w sporze, ale nie rozstrzygał kwestii kredytu w tym samym banku. Specyfiką spraw frankowych jest, że nie ukształtowała się jednolita praktyka sądowa, a wyroki zyskują rangę istotnych argumentów w podobnych sprawach i jest wątpliwość, czy sędzia frankowicz może być zainteresowany w formułowaniu zarzutów do umów, które mógłby wykorzystać w ewentualnej swojej sprawie z bankiem.
Na wypadek odmowy zastosowania art. 48 § 1 k.p.c. SA pyta SN, czy sąd powinien w takich sytuacjach wyłączać sędziego na jego żądanie lub na wniosek strony, gdy istnieje okoliczność mogąca wywołać uzasadnione zastrzeżenie do bezstronności sędziego w danej sprawie – jak mówi art. 49 k.p.c.
Niech rozsądzi nas SN
Dodajmy, że cztery lata temu SN zajmował się podobną sprawą (IV CSK 279/18), a sędzia Agnieszka Piotrowska wskazała w uzasadnieniu, że sędziowie są stronami wielu umów, w tym kredytowych o różnym charakterze, jak inni konsumenci. Przyjęcie więc, że samo zawarcie umowy o kredyt frankowy powoduje, że sędzia nie jest bezstronny i obiektywny, a to zobowiązuje go do wyłączenia się z góry z każdej podobnej sprawy między kredytobiorcą i bankiem, byłoby szkodliwe dla sprawności wymiaru sprawiedliwości oraz interesu publicznego. A wątpliwości, czy konkretny sędzia będący stroną umowy kredytowej jest bezstronny, powinny być wyjaśniane na wniosek strony.