Aktualności Kredyt „Alicja”: sąd o wygaśnięciu zobowiązania wobec banku PKO BP

2 września 2020

Jego atrakcyjność polegać miała na tym, że konsument pokrywa tylko część należności kapitałowej, a pozostała zostaje odłożona w czasie i powiększa bazę, od której nalicza się odsetki. Wpłaty przeznaczane były w pierwszej kolejności na spłatę odsetek, a ponieważ raty były niższe od należnych odsetek, niespłacone odsetki były dopisywane do zadłużenia, które rosło.

W tej sprawie chodziło o kredyt na 100 tys. zł, który po 20 latach spłat został na takiej samej wysokości, a dodatkowo zostało 120 tys. zł skapitalizowanych i niespłaconych odsetek.

– Oznaczało to, że kredytobiorcy spłacający regularnie raty nie zmniejszali ich, ale je z miesiąca na miesiąc znacznie powiększali – to argument pełnomocników powodów radcy prawnego Radosława Górskiego i adwokata Łukasza Felisiaka.

Wyrok nie jest prawomocny, a bank zapewne złoży apelację. Zdaniem banku kredyt był i jest atrakcyjny i można go spłacić, jeśli kredytobiorca dysponuje odpowiednią kwotą, a tym, którzy jej nie mają, proponuje kredyt na obecnych zasadach na spłatę wcześniejszego.

– Gdyby wyrok się uprawomocnił, mógłby mieć znaczenie dla innych sporów – wskazuje mec. Górski.

W sprawę zaangażował się też rzecznik finansowy, wytykając bankowi, że niedostatecznie sprecyzował zasady ustalania bazy do określania rat i zadłużenia oraz ustanowił nieuzasadnioną dysproporcję praw i obowiązków stron umowy.

– W praktyce była to oferta spłaty jednorazowej albo z własnych środków, albo ze środków z „normalnego” kredytu – ocenia dr Mariusz Korpalski, radca prawny. Problem kredytu „Alicja” i kredytów frankowych mają wiele wspólnego.

Po pierwsze, marketing: rewelacyjny i przełomowy produkt, który okazuje się pułapką finansową.

Po drugie, konstrukcja pozwalająca naliczyć niewspółmierne koszty kredytu (tu odsetki, które po 20 latach wynoszą nawet 500 proc. kwoty kredytu).

Więcej na  Kredyty we frankach