Aktualności Dziennik Gazeta Prawna – Polecenia wspólników nie zwalniają zarządu z odpowiedzialności

13 lipca 2010

Mariusz Korpalski, Komarnicka Korpalski Kancelaria Prawna

OPINIA

Obserwacja działania spółek kapitałowych nakazuje szerzej spojrzeć na pozycję zarządu i ustalić, na ile gremium to może zostać ubezwłasnowolnione przez wspólników i jakie to może mieć znaczenie dla odpowiedzialności cywilnej zarówno zarządu, jak i wspólników.
Na początek należy dokonać rozróżnienia czynności prawnych (obejmowanych pojęciem reprezentacji spółki), polegających np. na zawieraniu umów, od czynności wewnętrznych spółki (nazywanych też prowadzeniem spraw spółki), związanych np. z decyzjami o wypłatach dla wspólników.
Czynności z zakresu reprezentacji są jednoznacznie uregulowane w art. 17 par. 3 kodeksu spółek handlowych. Przepis ten stanowi, że umowa spółki może przewidywać zgodę wspólników nawet dla najdrobniejszych umów. Skutkiem tego zawarcie kontraktu bez stosownej zgody naraża zarząd na odpowiedzialność odszkodowawczą, choć sama czynność prawna pozostaje ważna.
Takiej jasności nie ma w przypadku prowadzenia spraw spółki. W spółce akcyjnej, wprowadzony od 15 stycznia 2004 r. art. 3751k.s.h. przewiduje, że walne zgromadzenie nie może wydawać zarządowi wiążących poleceń. Przepis ten jest jednak powszechnie rozumiany jako względnie obwiązujący, czyli taki, który może być zmodyfikowany statutem spółki. Inaczej mówiąc akcjonariuszom wolno przewidzieć w statucie dowolny zakres spraw, których dokonanie wymaga zgody walnego zgromadzenia. Wśród regulacji dotyczących spółki z ograniczoną odpowiedzialnością nie ma przepisu wprowadzającego zakaz wydawania wiążących poleceń uchwałami wspólników. Regulujący stosunki zarządu ze wspólnikami art. 207 k.s.h. nie został odpowiednio zmieniony. Zaniechanie to znalazło czytelne uzasadnienie w utrwalonej praktyce ręcznego sterowania spółkami z ograniczoną odpowiedzialnością przez wspólników. W konsekwencji wspólnicy sp. z o.o. mogą podejmować uchwały nieprzewidziane w umowie spółki i w ten sposób wydawać wiążące polecenia zarządowi.
Warto więc zwrócić uwagę, że jedyna różnica w regulacjach dotyczących spółek akcyjnych i z ograniczoną odpowiedzialnością polega na istnieniu dodatkowego wymagania w przypadku SA. Dotyczy ono wiążących dla zarządu uchwał wspólników (akcjonariuszy), które muszą mieć oparcie w umowie spółki (statucie). Niemniej różnica ta jawi się jako niewiele znacząca, jeśli zwrócimy uwagę, że jakiekolwiek uchwały wspólników, które nakazywałyby zarządowi działanie sprzeczne z prawem, nie mogą być wiążące. Może tu chodzić o polecenia naruszające interes spółki (w szczególności związane z realizacją interesów mniejszości, dotyczące nadmiernych zaliczek na poczet dywidendy czy innych wypłat na rzecz wspólników, dokonywane z naruszeniem przepisów bezwzględnie obowiązujących).
W praktyce problemem z tym związanym bywa w ogóle nieprzestrzegany art. 189 par. 2 k.s.h., przewidujący zakaz wszelkich wypłat wspólnikom sp. z o.o., jeżeli pochodziłyby z kwot potrzebnych na pełne pokrycie kapitału zakładowego. Jednocześnie wobec braku podobnego przepisu dotyczącego spółek akcyjnych odpowiedzialność ich zarządów wydaje się mniej dotkliwa.
Z przywołanych regulacji wynika, że zarządy mogą być wprawdzie bez ograniczeń poddawane woli wspólników czy akcjonariuszy (wyrażanej w postaci uchwał), niemniej owa wola właścicieli praw udziałowych ma znaczenie tylko o tyle, o ile nie wiąże się z naruszaniem prawa. Warto więc zastanowić się, czy ustawa nie powinna gwarantować pewnego minimum samodzielności zarządu, szczególnie spółek akcyjnych. Wszak nawet zgodnie z zasadami nadzoru korporacyjnego OECD 2004 (www.msp.gov.pl), ze względów praktycznych spółka nie może być zarządzana w drodze referendum wspólników czy akcjonariuszy […]. Zarząd powinien być w stanie podejmować szybkie decyzje ekonomiczne. Tymczasem takiej zasady obecne przepisy k.s.h. nie przewidują. Warto więc chyba rozważyć, czy ustawa nie powinna w pewnych sytuacjach nawet przesuwać odpowiedzialności za zobowiązania spółki kapitałowej z organów na wspólników (akcjonariuszy). Chodzi oczywiście wyłącznie o sytuacje, kiedy zakres ich ingerencji w reprezentowanie lub prowadzenie spraw spółki sprowadza zarząd do roli figuranta. Obecne mechanizmy dotyczące odpowiedzialności wspólników (akcjonariuszy), sprowadzające się do obowiązku zwrotu spółce kwot wypłaconych przez spółkę sprzecznie z prawem są bowiem niewystarczające.
Same zarządy spółek kapitałowych nie powinny natomiast dawać się zwieść magii uchwał wspólników czy akcjonariuszy zezwalających lub nakazujących dokonanie czynności. Wszak w przypadku sprzeczności takiej uchwały z prawem odpowiedzialność wobec spó