Aktualności Gazeta Prawna – Mała firma wygrała z dużym bank

23 grudnia 2009

ORZECZENIE

O nieważności umów opcyjnych zadecyduje sąd powszechny także wtedy, gdy w umowie był zapis na sąd polubowny.
Proces o toksyczne opcje walutowe będzie się toczył przed sądem powszechnym, a nie przed sądem polubownym Związku Banków Polskich, jak tego chciał bank.

Sąd Okręgowy w Toruniu uznał się za właściwy do orzekania w sprawie o ustalenie nieważności czynności prawnej, której treść była sprzeczna z bezwzględnie obowiązującymi przepisami prawa. Tym samym mały przedsiębiorca wygrał z bankiem PKO ważną, choć na razie tylko formalną część sprawy.

Orzeczenie toruńskiego sądu okręgowego różni się od dotychczasowych rozstrzygnięć w podobnych sprawach dotyczących instrumentów finansowych. Tym samym powstał precedens w sprawie opcyjnej mówiący, że zapis na arbitraż nie musi oznaczać, że droga sądowa jest niedopuszczalna.

Zgodnie bowiem z art. 1157 kodeksu postępowania cywilnego stronom wolno poddać pod rozstrzygnięcie sądu polubownego spory o prawa majątkowe lub niemajątkowe, które mogą być przedmiotem ugody sądowej. Tymczasem są sprawy, które z racji swego charakteru ugodzie się nie poddają (art. 184 zd. 2 k.p.c.). Zgodnie z tym przepisem sąd uzna ugodę za niedopuszczalną, jeżeli jej treść byłaby niezgodna z prawem lub zasadami współżycia społecznego, albo gdyby ugoda zmierzała do obejścia prawa. I tak właśnie się stało.

Sąd przypomniał, że kiedy w grę wchodzą stosunki umowne, arbitraż jest dopuszczalny w wypadku roszczeń wynikających z istniejącego między stronami stosunku prawnego (art. 917 zd. 1 k.c.). Kiedy jednak przedmiotem sporu jest skierowany na podstawie art. 189 k.p.c. wniosek powoda o ustalenie nieistnienia lub nieważności stosunku prawnego czy prawa, zawarcie ugody jest niemożliwe. Dlatego sprawę o ustalenie nieważności umów o kombinowane opcje (bank PKO nazwał ten produkt forward plus) będzie się toczył przed sądem powszechnym.

Zdaniem sądu toruńskiego zapis na sąd polubowny przy ZBP ani nie powoduje nierówności stron, ani nie jest niedozwoloną klauzulą umowną (abuzywną). Za niedozwoloną mogłaby być uznana taka klauzula tylko w stosunkach z konsumentem, a nie z przedsiębiorcą. A analogia jest w takich wypadkach niedopuszczalna – podkreślił sąd w ustnym uzasadnieniu wyroku. Niemniej sąd uznał, że w sprawie o ustalenie nieważności umów powinien orzekać sąd powszechny, a nie sąd polubowny.

Sygn. akt VI GC 94/09
Dobromiła Niedzielska-Jakubczyk
dobr