Aktualności Gazeta Prawna – Zagraniczna upadłość polskiej spółki

26 maja 2009

Gazeta Prawna 26 maja 09 (nr 101)  http://www.gazetaprawna.pl/

OPINIA

Zagraniczna upadłość polskiej spółki

Doświadczenia w postępowaniach upadłościowych wszczętych w Polsce przez sądy niemieckie prowadzą do wniosku, że przynajmniej jeśli chodzi o zachowanie substancji przedsiębiorstwa – ciągłości produkcji, miejsc pracy – upadanie może być korzystne.

Zagraniczny syndyk traktuje (w sensie ekonomicznym) polską spółkę jako część organizmu gospodarczego spółki zagranicznej. Oferuje potencjalnym nabywcom możliwość kupna przedsiębiorstwa polskiej spółki razem lub osobno z przedsiębiorstwem spółki zagranicznej. Dlatego łatwiej jest mu znaleźć nabywcę przedsiębiorstwa polskiej spółki. Duże znaczenie ma też większe doświadczenie niektórych zagranicznych syndyków w szybkim zbywaniu przedsiębiorstw. W przypadku Weco na przykład nastąpiło to w piątym miesiącu upadłości. Przytoczyć można też przykłady pewnych nowatorskich rozwiązań zagranicznych syndyków i instytucji finansowych, takich jak projekt natychmiastowego finansowania wypłat dla pracowników z kredytów bankowych ze zobowiązaniem pracowników do zwrotu pożyczki ze środków z Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych. Może to pozwolić na zapewnienie ciągłości produkcji, która jest zagrożona, gdy załoga nie dostaje na czas pieniędzy.

Wszczęcie wtórnego postępowania upadłościowego w Polsce i powołanie polskiego syndyka może natomiast prowadzić do utrudnień w postępowaniu. Bywa to szkodliwe również dla polskich wierzycieli. Po pierwsze – wystąpi opóźnienie spowodowane dublowaniem czynności, takich jak sporządzanie listy wierzytelności czy przekazaniem dokumentacji lub składników majątku. Po drugie – dochodzi do sporu co do osoby syndyka w postępowaniu wtórnym (np. w Niemczech sądy przyjmują, że syndykiem w postępowaniu wtórnym powinna być ta sama osoba co w postępowaniu głównym, żeby zapewnić koordynację postępowania, w tym np. zbycie przedsiębiorstw, podczas gdy w Polsce sądy powołują na syndyków w postępowaniu wtórnym nowe osoby). Po trzecie – zbycie przedsiębiorstw spółek grupy kapitałowej w praktyce nie będzie możliwe ze względu na przeciwstawne interesy lub pomysły syndyków. Po czwarte – nowy syndyk wygeneruje dodatkowe koszty związane choćby tylko z dodatkową inwentaryzacją i wyceną majątku.

Dodatkowo polskie sądy upadłościowe wykazują tendencję do traktowania zagranicznego syndyka jak wierzyciela, a nie jak syndyka. Jest to sprzeczne z rozporządzeniem Rady Wspólnot Europejskich nr 1346/2000 z 29 maja 2000 r. w sprawie postępowania upadłościowego. Rozporządzenie to przewiduje w pkt 20 preambuły oraz w art. 17 i 18 traktowanie syndyka zagranicznego jak syndyka polskiego. Niemniej może się zdarzyć, że sąd przy zatwierdzaniu listy wierzytelności wymaga od zagranicznego syndyka przedstawienia wszystkich dowodów wierzytelności, i to wraz z tłumaczeniami sporządzonymi przez tłumaczy przysięgłych. Gdyby sąd potraktował zagranicznego syndyka jako syndyka, a nie jako wierzyciela, to powinien poprzestać na zatwierdzonej już w sądzie zagranicznym liście wierzytelności z tłumaczeniem przysięgłym.

Wierzycielom dłużników upadłych za granicą należy więc raczej radzić znalezienie zagranicznego prawnika, który przypilnuje zagranicznego syndyka, niż zaskarżanie zagranicznych postanowień o ogłoszeniu upadłości. Warto przy tym pamiętać, że centrum głównych interesów dłużnika jako przesłanka ogłoszenia upadłości za granicą jest przesłanką zupełnie oderwaną od miejsca: płacenia podatków, wykonywania pracy przez pracowników, położenia majątku czy generowania przychodu. Istotne jest jednak, w jakim kraju zapadały decyzje zarządu i z jakiego kraju były one komunikowane kontrahentom. Pozytywną wskazówką jest przy tym istnienie grupy kapitałowej, gdzie członkowie zarządu polskiej spółki pełnią istotne funkcje również w spółce zagranicznej i jednocześnie głównym odbiorcą produkcji jest ta zagraniczna spółka. Z orzeczenia Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości z 2 maja 2006 r. w sprawie Eurofood IFSC Limited, wydanego na podstawie art. 3.1 rozporządzenia, wynika że decydujące jest wrażenie osób trzecich (głównie kontrahentów), skąd spółka jest zarządzana.

Oczywiście niewystarczające jest wskazanie jako podstawy ogłoszenia upadłości za granicą udziału w zagranicznej grupie kapitałowej. W konkretnym przypadku zaskarżenie za granicą takiego zagranicznego orzeczenia może być w interesie klienta. Gdyby natomiast doszło do ogłoszenia upadłości spółki, która pozostaje wypłacalna i nie jest nadmierne zadłużona, sprawę należałoby potraktować jeszcze inaczej. Takie orzeczenie naruszałoby moim zdaniem porządek publiczny Polski, prowadząc do rezultatu sprzecznego z jego podstawowymi zasadami lub konstytucyjnie zagwarantowanymi prawami. Uzasadniałoby to, zgodnie z art. 26 rozporządzenia, odmowę uznania zagranicznego orzeczenia. I choć prawdą jest, że powołanie się na klauzulę porządku publicznego wydaje się środkiem nadzwyczajnym, to również ogłoszenie upadłości spółki niespełniającej przesłanek upadłości należy traktować jako sytuację nadzwyczajną.

Należy jednak zastrzec, że bardzo często sama upadłość spółki-matki wywołuje niewypłacalność spółki-córki. Ponowne zbadanie tej przesłanki jeszcze przed powołaniem się na klauzulę porządku publicznego jest więc niezbędne. Warto więc rozważyć zalety i wady ogłoszenia zagranicznej upadłości przed podjęciem decyzji o zaskarżeniu orzeczenia ogłaszającego upadłość za granicą lub przed złożeniem wniosku o ogłoszenie upadłości wtórnej. Może czasem warto potraktować syndyka jako agencję inwestycji zagranicznych, która poszukuje inwestora zainteresowanego przejęciem przedsiębiorstwa i jego rozwojem. Tym bardziej że również polskie prawo upadłościowe preferuje zbycie przedsiębiorstwa w całości jako sposób likwidacji masy upadłości, a utrzymanie przedsiębiorstwa w całości – jako jeden z celów postępowania.

Mariusz K