Aktualności Rzeczpospolita – Wyścig z bankam

28 lutego 2009

Rzeczpospolita – Opcje: firmy idą do sądu

Firmy, które wpadły w zadłużenie przez umowy opcyjne, wytaczają przeciw bankom ciężkie działa.

Stowarzyszenie na rzecz Obrony Polskich Przedsiębiorstw złożyło w prokuraturze zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez sześć banków, które miały nie podawać pełnej informacji o opcjach.

Jak się dowiedziała „Rz”, na początku tygodnia do sądów cywilnych trafią pierwsze pozwy o unieważnienie umów, które po załamaniu się wartości złotego przyniosły wielomilionowe straty. Zadłużone firmy nie chcą dopuścić do grożącej im superszybkiej egzekucji.

– Powiedziałem szefom sporej spółki, która na skutek kilkudziesięciu umów opcji z lata 2008 r. kwalifikuje się do upadłości, że albo idziemy do sądu, albo niech ogłasza upadłość – mówi „Rz” Mariusz Korpalski, radca prawny z Poznania. Przedsiębiorcy mają nadzieję, że sąd zakaże bankom tak ostrego traktowania dłużników.

28.02.2009

Wyścig z bankami

28.02.2009, Marek Domagalski

Przedsiębiorcy z toksycznymi opcjami donoszą do prokuratury i – co chyba dla nich ważniejsze – piszą pozwy. Chcą zdążyć przed gilotyną bankowej egzekucji, która nieraz oznaczać będzie bankructwo

W piątek Stowarzyszenie na rzecz Obrony Polskich Przedsiębiorstw złożyło w Prokuraturze Krajowej zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez sześć wskazanych banków niepodających pełnej informacji o oferowanych opcjach walutowych, które (w założeniu) miały zabezpieczać przychody eksporterów na wypadek osłabienia się kursu euro.

Z kolei, jak dowiedziała się „Rz”, pierwsze pozwy mają trafić do sądów cywilnych zaraz po niedzieli.

– Decyzja zapadła, kończymy formułowanie pisma procesowego – powiedział „Rz” Mariusz Korpalski, radca prawny z Poznania, który zamierza je złożyć w imieniu kilku spółek z zachodniej Polski.

– Pierwsza pójdzie tą drogą handlująca głównie na rynku niemieckim spółka z Gorzowa, która w lecie 2008 r. (gdy kurs euro spadał, a eksport stawał się nieopłacalny) zawarła ok. 50 umów opcyjnych. Część spłaciła, część rolowała, na dzisiaj kwalifikuje się do upadłości, choć to niemała firma, ma spory majątek i ok. 200 pracowników. Niestety wybór ma niewielki: albo sama zgłosi upadłość, albo pójdziemy do sądu cywilnego.

Banki górą

Wiele wskazuje jednak, że banki mają więcej atutów procesowych. Dysponują tzw. bankowym tytułem egzekucyjnym, który obrósł już w III RP w krytykę, zwłaszcza w okresach dekoniunktury, jako bezlitosny i niedający szans na obronę. Choć poza Polską jest stosowany tylko w Danii, już dwa razy obronił się przed Trybunałem Konstytucyjnym.

Bankowa brzytwa

Bankowy tytuł egzekucyjny to pisemne oświadczenie banku stwierdzające istnienie wymagalnej wierzytelności wobec jego klienta. Jeśli poddał się on tej procedurze, co banki standardowo wymagają w umowach.

Owym dokumentem są wydruki bankowe wskazujące kwotę zadłużenia, którym sąd, niczym wyrokowi, nadaje tzw. klauzulę wykonalności. Ma na to zresztą tylko trzy dni, a więc musi się bardzo śpieszyć, i to stanowi podstawę wszczęcia egzekucji komorniczej.

Tak samo jest w większości umów opcyjnych, co oznacza, że banki mogą ściągnąć swoje należności (choćby były sporne albo wątpliwe), właściwie nie ruszając się do sądu.

W rozpoczętym wyścigu przedsiębiorcom i ich prawnikom chodzi właśnie o stępienie tych bankowych zębów, uzyskanie sądowego wstrzymania bankowego tytułu egzekucyjnego.

Tymczasem na proces o ustalenie nieistnienia długu czy unieważnienie umowy opcji może nie starczyć czasu (szerzej: "Umowy opcyjne można zmienić bądź unieważnić”. „Rz” z 24 lutego).

Pomocne może być więc tymczasowe sądowe zabezpieczenie na czas procesu. Co z tego bowiem, że przedsiębiorca będzie miał wiele argumentów, by podważyć ważność opcji, a nawet uzyska ich unieważnienie, skoro dług zostanie ściągnięty albo on sam zbankrutuje.

Nadzieja w zabezpieczeniu
Tą drogą zamierza właśnie pójść pełnomocnik gorzowskiej spółki. Chce w pierwszej kolejności złożyć wniosek o zakazanie wierzycielowi z opcji (BRE Bankowi) wystawiania bankowego tytułu egzekucyjnego.

Praktycznie jednak sądy do tej pory nie wydawały tego rodzaju zakazów przeciwko bankom.

– Moim zdaniem sąd nie może wydać takiego zakazu, zresztą to uprawnienie banków nie jest niczym nadzwyczajnym, podobne jest np. poddanie się egzekucji w akcie notarialnym przy kupnie domu – wskazuje mecenas Jerzy Bańka, główny prawnik Związku Banków Polskich.

Na szczęście procedura cywilna pozwala sądowi wydawać tymczasowe zabezpieczenia (zakazy) na czas procesu (por. wypowiedź profesora Zedlera).

Trochę czasu jeszcze jest. Jak powiedział „Rz” sędzia Cezary Zalewski, wiceszef warszawskiego sądu upadłościowego, nie odnotowano w nim wniosków o upadłość opcyjnych dłużników.

Prof. Feliks Zedler, znany specjalista procedury cywilnej

Podstawowym narzędziem dłużnika w sporze z bankiem, który wystawiał tytuł egzekucyjny, jest powództwo przeciwegzekucyjne (o pozbawienie tytułu wykonalności) oparte na zaprzeczeniu podstaw do jego wydania, np. wykazaniu, że dług nie ma podstaw. W tym procesie można wnosić, by sąd wydał zabezpieczenia na czas procesu polegające na wstrzymaniu wykonalności bankowego tytułu.

Dopuściłbym też wydanie takiego zabezpieczenia (zakazu) przed wystawieniem tytułu przez bank ze względu na to, że jego wykonanie może grozić nieodwracalnymi skutkami, a na te sytuacje jest postępowanie zabezpieczające, które daje sądom duże uprawnienia. To one staną przed takimi decy